ORFEUSZ HONOROWY
Prof. Jarosław Ławski:
(…) Są to jego, Strumiłły (rocznik ’27), medytacje, zapasy z wiecznością, wybrzmiewające Horacjańską frazą „Omnes codem cogimur” (wszyscy zmierzamy do tego samego kresu) (s. 102). Na „koniec” to sam poeta, który jest, choć już był, który zadaje Pytanie: „Co łączy w jedność / Mgły o świcie / Pisma greckie / I mój ból” (s.89).
W sierpniu 2018 roku Strumiłło zapisał to pytanie bez znaku zapytania. Bez znaku zapytania…(…)
Andrzej Strumiłło, 69, Galeria Strumiłło, Maćkowa Ruda 2019
ORFEUSZ MAZURSKI
Prof. Jarosław Ławski:
(…) Raginiak nie zatrzymuje się, wołając „gdzie są…?”, załamując ręce nad „a może było tak, może inaczej…”. Pisze przejmujące, szczere, bolesne, nieoszlifowane, czasem surowe, owiane melancholią sprawozdanie z życia, własną godziną myśli wraca do przeszłości, czyniąc to z prostotą, która nie raz wynosi go do wymiaru piękna. Otwiera swe wyznanie na wymiar, w którym można być „spadającą lawiną / spinającą lęk z nieboskłonem”: „Podążam – wyznaje – przez przełęcze /i mosty zamyślone, / chcę dojść tam, / gdzie uratowałaś mnie swoją miłością” (s. 70). W tej drodze „tam” niepostrzeżenie krajobraz północnej Polski staje się inną przestrzenią metafizycznej Troski Ostatecznej, a rodzinna Łukta, jej rzeka – miejscem przejścia w metafizyczną nadprzestrzeń Crow River… Przejścia „Tam”, cokolwiek to znaczy (…).
Stanisław Raginiak, Moje Crow River. Poemat, Wydawnictwo Horyzont Idei, Toruń 2019
Prof. Anna Legeżyńska:
(…) W charakterystycznej dla przełomu naszych wieków konwencji – jak ją określam – ironicznej elegijności Starzy Mistrzowie opowiadają o kulturowych rozczarowaniach, duchowych cierpieniach, nawet o wstydliwych sekretach fizjologii, wszystko to ujmując w nawias humoru, auto-drwiny. Mizerabilizm i nastrój wanitatywny w połączeniu z topiką katastroficzną kształtują również elegijną aurę Znikopisu. Niemniej tomik Urszuli Kozioł warto czytać nie tylko jako senilne świadectwo, lecz także jako wywód swoistej filozofii słowa. Najważniejsza bowiem jest tutaj polemika z topiką horacjańską, w poezji późnej tradycyjnie przeciwstawianą trwodze przemijania. W Znikopisie paralela ciałoznikania i słowoznikania odsłania iluzoryczność Horacjańskiej wiary w potęgę wiersza (…).
Urszula Kozioł, Znikopis, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.
Prof. Jarosław Ławski:
(…) Tom Agnieszki Herman Tło – trzeci w dorobku warszawskiej dziennikarki, graficzki i właśnie poetki – zaskakuje imponująca koncepcją. Koncepcją wszystkiego: jako spójny cykl poetycki, jako ujmująco piękna książka-dzieło sztuki, zdobne w barwne obrazy świata natury. Do złudzenia przypominają one ilustracje z XVIII- i XIX-wiecznych atlasów flory i fauny. Zaskakuje wreszcie jako konsekwentnie przeprowadzony zamysł poetycki oraz intelektualny, inspirowany fotografiami, zawsze czarno-białymi fotografiami, Brazyliczyjka Sebastião Salgado (ur. 1944), artysty zapisującego biedę i cierpienie.
W aż 33 wierszach poetka powtarza wciąż ten sam gest kreatora, ustawiając na tle, czy raczej wydobywając z tła wszechobejmującego Istnienia, drobiny życia i śmierci w ich nieustannym tańcu. W 33 odsłonach tańca każdy wiersz-mikrotraktat powtarza tę samą frazę: „Tłem niech będzie…” (…)”
Agnieszka Herman, Tło, Issa Boooks, Warszawa 2019.
Bronisław Maj:
(…) Wszakże pod powierzchnią owej – jak ją nazwano „antycznej” – prostoty aż wrze, kłębi się, złapane na gorącym uczynku – istnienie.
Te wiersze otaczają, odważnie owijają się wokół Tajemnicy – ale unikają, niemożliwego przecież, jej jednoznacznego, więc zubażającego nazwania:
…Czy to wystarczy? Przecież nie wiadomo,
nie wszystko widoczne…Dotykasz – i nie wiesz,
czy dotyk zostanie, czy słowo zatrzyma…
ale: Już lepiej nie być / niż to wszystko wiedzieć…
Anna Pawlikowska, Tuż obok życia, Wyd. Austeria, Kraków 2019.
Marek Zagańczyk:
(…) Anna Piwkowska stawia chwiejny znak zapytania tuż obok tego, co zdaje nam się jasne, codzienne i oczywiste. Co oznacza bowiem „nieśmiertelność śmiertelności” czy „skończona nieskończoność” pochodząca już z innego wiersza? Nie są to na pewno językowe szarady, nie jest to wirtuozerska gra z paradoksem. Raczej próba odnalezienia słów właściwych, gotowych oddać wielość naszych wrażeń, pozwalających na równoczesne bycie tu i tam, w życiu i w śmierci. U nas i w gościnie u innych (…)”
Anna Piwkowska, Między monsunami. Kraków, Znak, 2019.
Antoni Libera:
(…) Poezja Piotra Miztnera zachwyca prostotą wyrazu i lapidarnością, czasami na granicy aforystyki dorównującej konceptom werbalnym Leca. Urzekają gry słów o podobnych brzemianiach i wieloznaczności wydobywane z pospolitych zwrotów. Fascynujące są senne obrazy lub kreacje wyobraźni – tajemnicze, mroczne, czasami w poetyce koszmaru. Głęboko poruszający jest wreszcie smutek wynikający z braku złudzeń, daremnie rozpraszany argumentacją stoicyzmu, i elegijny ton zwątpienia, przeczucia absolutnego kresu bądź niemożności „wydobycia się z bytu”.
Świetna, krystaliczna poezja – do wielokrotnej lektury. Godna zapamiętania i noszenia w sercu jako gorzkie remedium na udrękę istnienia, zagadkę przemijania i grozę nicości.
Piotr Mitzner, Siostra, Wyd. tCHu, Warszawa 2019.